Wstecz
Miłość - mit, przeżytek czy fundament życia?






Już od dawna nie wierzę w "miłość z bajki" jako coś czym kieruje odgórne przeznaczenie. Czy gotowość do całkowitego poświęcenia się z miłości jest przypisane temu uczuciu czy też wynika z jego realizacji? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Można bowiem wnioskować, że obie opcje są w pewien sposób komplementarne. Kulturowy model tego uczucia zakłada bowiem formę poświęcenia, której jednak nie jest w stanie egzekwować. Przebieg związku dwojga ludzi może skłonić ich do samowolnego przysługiwania się partnerowi w celu podtrzymania relacji. Takie podtrzymywanie wynikać będzie przede wszystkim z potrzeb poszczególnej jednostki i przybrać może różne formy, w tym te propagowane przez kulturę. Pojawia się tutaj kolejny haczyk- przecież związek dwojga osób nie musi być koniecznie oparty na miłości. Mamy także silne relacje, które bazują na powiązaniach przyjacielskich, rodzinnych, narodowych. Czym więc różni się para zakochanych od pary przyjaciół? Wymienić można takie różnice jak: sposób ekspresji uczuć, stopień intymności, namiętność, wiarę w drugą osobę. Nie trudno jednak spotkać ludzi, którzy utrzymują bardzo bliski kontakt, zarówno psychiczny jak i fizyczny i "wyglądających" na parę. Sami zainteresowani mogą utrzymywać, że pomimo zewnętrznych znaków, są tylko dobrymi przyjaciółmi. Jak to właściwie więc jest z tą miłością? Najprościej powiedzieć, iż każda miłość jest niepowtarzalna jak ludzie, którzy ją przeżywają. Nie ma więc jednej definicji tego uczucia. Próby jego opisania mogą być podejmowane z punktu widzenia: rozkładu statystycznego charakterystycznych cech przypisywanych temu stanowi przez każdą jednostkę indywidualnie, utrwalanej przez massmedia jednej z ?wersji? tego uczucia, konfrontacji postaw uczestników związku oraz wolnego opisu przez danego partnera. Czy istnieje coś takiego, co definitywnie przesądza o danym uczuciu jako o miłości? Najpierw należało by zastanowić się czy można wyodrębnić w tym stanie jakieś czynniki charakterystyczne, składowe. Istnieją co najmniej dwie teorie- jedna mówi, że taki rozkład jest możliwy, druga zaś wychodzi z założenia, iż miłość jest tym pierwszym elementem, którego pochodnymi mogą być takie uczucia jak przyjaźń, intymność, przychylność itp. Tak więc składnikami miłości wg. pierwszej teorii lub też jej pochodnymi wg. drugiej, są takie uczucia jak: przyjaźń, potrzeba bliskości psychicznej i fizycznej, intymność, namiętność, zaangażowanie, potrzeba bezpieczeństwa, stałości, gotowość do wyrzeczeń dla dobra wspólnego. Czy któraś z tych cech jest dominująca, czy też muszą występować wyłącznie razem? Wydaje się, iż są pożądane jednak niekonieczne dla zaistnienia miłości. Ta bowiem może wynikać tylko z niektórych potrzeb. Zastanawiające jest zaś czy związek rozwijając się może obejść się bez takich składników miłości jak intymność, namiętność i zaangażowanie. Podziału takiego dokonał Robert J. Sternberg w 1986 roku [1]. Czy ich występowanie przesądza o miłości? Intymność potrzebna jest partnerom, m.in. aby mogli się ze sobą skutecznie komunikować. Dla jej powstania konieczna jest dobra wola zainteresowanych. Budowanie intymności polega na coraz to lepszym poznawaniu siebie, partnera oraz opracowywaniu skutecznych, akceptowanych przez obie strony środków ekspresji. Intymność znaczy też coś więcej, to dążenie do obecności kochanej osoby, która to sprawia nam przyjemność, zapewnia poczucie bezpieczeństwa oraz bycia potrzebnym. Od tego składnika zależy w dużej mierze możliwość osiągnięcia zadowolenia i spełnienia przez partnerów w związku. Intymność potrzebna jest do budowania nie tylko relacji opartych na miłości erotycznej ale także wszędzie tam gdzie konieczne jest zrozumienie i prawidłowe reagowanie na potrzeby innych oraz troska o ich dobro. Namiętność może uprzedzić pojawienie się intymności w związku. Typowy pociąg fizyczny może spleść losy ludzi, którzy dopiero wówczas zaczynają zwracać uwagę także na inne cechy partnera. Seksualna strona miłości dostarcza najczęściej niezwykle intensywnych i bezpośrednich doznań. Taka spontaniczna przyjemność na długo może utrzymać ludzi przy sobie na przekór innym potrzebom, jednak sama w sobie nie zapewni stałości związku. Namiętność potęgowana często ciekawością nie utrzymuje się na stałym poziomie podczas trwania związku i można mówić o jej sinusoidalnej charakterystyce, o stromych zboczach, ze skłonością do tłumienia jej intensywności w czasie. Można usłyszeć o tzw. miłości platońskiej, jako tej, w której namiętność nie kojarzy się z fizycznością. Jednak jak sam Platon głosił, że miłość zmysłowa jest szczeblem drogi ku celowi jakim jest miłość nadzmysłowa [2]. Zaangażowanie jest tym składnikiem, który pojawia się najpóźniej. Najwolniej też narasta w czasie jego krzywa. W zależności od osobowości, stopień w jakim dana osoba potrafi i chce się zaangażować, jest różny. Możemy przypuszczać, iż czynnik ten ma duże znaczenie w staraniach partnerów o utrzymanie związku. Budowanie złożonych relacji międzyludzkich wymaga takich inwestycji jak czas, uwaga, zasoby. O wiele łatwiejsze wydaje się ?łatanie? istniejących konstrukcji od budowy nowych. Taki sposób postrzegania jest właściwy i pozwala wielu związkom przetrwać kryzys. Występują jednak także patologie, które skłaniają jedną ze stron do uporczywego trwania przy partnerze toksycznym. Różne szkoły psychologiczne odmiennie tłumaczyć mogą takie zachowania. Dla przykładu, Robert Cialdini w swojej książce nt. wywierania wpływu na ludzi [3] przedstawia historię kobiety, która pomimo tego, iż jej mąż od dawna jej nie szanuje, wraca tylko wtedy kiedy nie ma kochanki, ta ufnie, za każdym razem przyjmuje, iż on się zmienił na dobre. Sama zainteresowana swoją postawę tłumaczy wiarą w możliwość takiej zmiany. Pamięta, że kiedyś mąż był dla niej dobry, wie też ile zainwestowała w ratowanie tego związku, z czego z kolei wynika jej głębokie przeświadczenie, iż wydatek ten w końcu się zwróci. Kolejne ucieczki i powroty męża wtłaczają kobietę w sidła zasady konsekwencji, błędnego przekonania, iż wraz z zwiększaniem się jej cierpienia wzrasta szansa odmienienia się męża. Tak więc początkowa różnica w zaangażowaniu partnerów w związek doprowadziła do powstania dysfunkcyjnych zachowań u tej kobiety z którymi sama prawdopodobnie sobie nie poradzi. W naszym języku funkcjonują takie słowa jak: zakochanie, miłość i kochanie. Z moich licznych rozmów z kolegami i koleżankami wnioskuje, iż prawie każde nadaje tym słowom innego znaczenia czy (i) inny zakres zjawisk, które opisują. Jest to sprawa fundamentalna w rozmowach na temat miłości, ustalić co dla kogo poszczególne pojęcia znaczą. Zakochać się jest to czynność, bycie zakochanym to stan. Można "zakochać się w kimś od pierwszego wejrzenia", dlatego często zestawiamy te słowo z początkowym etapem związku. Wielu moich rozmówców przyjmowało, iż jest to określenie pewnej ?zubożonej? wersji miłości kiedy to ludzie nie są jeszcze pewni swoich uczuć, czy też nie są gotowi do miłości romantycznej albo co do wyboru obecnego partnera jako tego, z którym chce się przeżyć resztę życia. Każda interpretacja jest dopuszczalna, ponieważ o ile nawet istnieje wersja słownikowa, to w sprawach miłości zdecydowana większość hołduje zasadzie pełnej spontaniczności, swobody, naturalności. Dla mnie zakochany, zakochana pragną kontaktu, odczuwają potrzebę poznania siebie nawzajem, są podnieceni tym co czują odnośnie drugiej osoby. Zakochanie występuje na początku związku. Pewne osoby, według mnie mylnie, wymiennie operują pojęciami zakochanie i miłość romantyczna. Źródłem tej pomyłki może być zestawienie utrwalonego obrazu nastoletniej pary zakochanych podejmujących ?szalone? wyzwania w imię miłości, z ideałami miłości romantycznej przedstawianej przez massmedia jako coś niezwykle żywiołowego i spontanicznego. Jeśli mówimy o miłości romantycznej warto przedstawić wyniki przeprowadzonej przeze mnie mini-sondy na stronach www [4]. Na pytanie: "Czy wyznajesz ideał miłości romantycznej?", na 483 oddane głosy, 260 (54%) zostało oddane na odpowiedź "Tak", 122 (25%) na "Raczej tak", 43 (9%) na "Nie", 30 (6%) na "Raczej nie" i 28 (6%) na "a co to takiego?". Na tej podstawie mogę przypuszczać, iż ideał miłości romantycznej (w domyśle- tej kreowanej przez kulturę zachodnioeuropejską) jest bliski sercu zdecydowanej większości Polaków. Stosując analogię do opisu zakochania możemy stwierdzić, że kochanie jest to czynność, miłość jest natomiast uczuciem. O tym jak rozumieć można te słowa pisałem przy okazji wcześniejszych akapitów; tutaj zajmę się zakresem ich zastosowania. Kiedy ktoś mówi nam, że nas kocha określa w ten sposób swój stosunek do naszej osoby. Jednak słowa te, miłość i kochanie, mogą zostać użyte przy okazji różnych sytuacji. Intrygującą mnie ostatnio sprawą jest stanowisko kilku moich znajomych, którzy dokonują wyraźnego rozróżnienia między zakochaniem, a miłością charakteryzując te drugie uczucie takimi cechami jak: dbałość przede wszystkim o dobro partnera, pojawić się może dopiero po dłuższej znajomości, nigdy w początkowych tygodniach. Nie zgadzam się z nimi, ponieważ uważam, iż osoba zakochana może mówić o miłości o ile takową odczuwa. Tak więc stoję na stanowisku, które stwierdza, iż nie czynniki zewnętrze decydują o wystąpieniu miłości, a raczej subiektywne odczucie samej deklarującej się osoby. Najczęściej odczucie takie występuje przy zaistnieniu określonych kulturowo zewnętrznych zdarzeń, jednak dla różnych ludzi są one różne. Czy miłość jest mitem? Według mnie zdecydowanie nie, choć sama obrosła w wiele mitów. Mitem społecznym jest bowiem: przekaz i obieg określonej treści informacji, dotyczącej jakiejś osoby lub istotnego wydarzenia, trudnej do udokumentowania, zbadania i potwierdzenia przez naukę lub tzw. czynniki oficjalne czy autorytety [5]. Istnienie miłości jest potwierdzone przez naukę- choćby wspomniane badania Roberta J. Sternberga z 1986 roku [1]. Wypowiadają się na jej temat takie czynniki oficjalne jak kościół i państwo poprzez instytucje małżeństwa. Setki autorytetów- poetów i pisarzy, zapisało niezliczone tomy poświęcone temu uczuciu. Czy miłość jest przeżytkiem? Dla mnie osobiście przeżytkiem miłość nie jest. Jest ona stale obecna w moim życiu zarówno w relacjach z moją partnerką jak i rodziną oraz najbliższymi przyjaciółmi. Według słownika języka polskiego przeżytek to - to, co jest uważane za rzecz należącą do minionej epoki, nieaktualną, niedzisiejszą, przestarzałą, to, co się przeżyło [6]. Kultura zachodnioeuropejska karmiła się miłością od czasów antycznych. Obecnie massmedia zalewają odbiorcę różnymi obrazami tego uczucia. Zagrożona ?przeżyciem się? jest nie tyle miłość, o ile pewien sposób jej rozumienia, przyjmowania i stosowania. Zdecydowanie obecne społeczeństwa cieszyć się mogą większymi swobodami. Wkradły się ona również w nasze zwyczaje i obyczajowość powodując m.in. wyrwanie z kręgu tabu tematu erotyki i seksu. Mówimy obecnie o braku śmiałości jako czymś niepożądanym, nieefektownym, a przecież przez wieki poeci opiewali kobiecą nieśmiałość, co więcej nadal jest ona czymś interesującym. Miłość już od wieków dzieliła się na tą: poetycką, praktyczną i prozaiczną. O poetyckiej możemy czytać i marzyć, przeżywać ją przez krótki okres czasu, aż do skonfrontowania jej z realiami życia. Miłość praktyczna jest wyrazem umiejętności określenia przez człowieka własnych potrzeb oraz akceptowanych przez drugą osobę sposobów ich zaspakajania. Miłością prozaiczną nazwiemy taką, która nie potrafi wypracować ?własnego ja?, czerpie z wzorców ogólnych, które jednak nie pasują w pełni do obrazu związku. Taki podział uzmysłowić może, iż bez względu na czasy, ludzie sami decydują jaką rolę odegra w ich życiu miłość. Myślę, iż cała ta praca potwierdza tezę ? miłość jest fundamentem życia. Pomimo wszystkich trudności związanych z jej opisaniem oraz przeżywaniem jest tą podstawą, która umożliwia istnienie człowieczeństwa. Człowiek bez miłości jest sam. Ktoś taki nie może spełnić się w roli istoty ludzkiej, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Uczucie to towarzyszy nam w budowaniu naszych związków z innymi osobami, jest w naszym społeczeństwie fundamentem przekazania i trwania życia. Miłość dwojga ludzi to wyłącznie ich sprawa, która jednak porusza dużą ilość ludzi bardziej i mniej postronnych. Życiem pary interesują się ich rodziny, otoczenie w którym żyją, znajomi. Jest ona wpisana w rytm naszego życia. Fundament życia to coś stabilnego i nieodzownego. Taka właśnie jest miłość. Pomimo różnych problemów zawsze jej szukamy, ponieważ bez niej czujemy się źle. Nadaje ona sens naszemu życiu, określa cele jakie pragniemy osiągnąć. Nie jest jednak miłość czymś idealnym i nie narażonym na różne niebezpieczeństwa. Dlatego pamiętać należy, iż trzeba dbać o dobry stan swoich fundamentów.




***